No teraz to mamy do czynienia z prawdziwą Grą o Tron. Zwroty akcji, trupy, masakry i dalsze informację o zeszłotygodniowym wyczynie Poda. Czego chcieć więcej?
Odcinek otwiera się od całkowicie żałosnej sytuacji Jaima. Teraz już nawet Brienne się nad nim lituje. Żal świetnego szermierza, ale bądźmy szczerzy, jako postać stał się o wiele ciekawszy.
A jak przy ciekawych postaciach jesteśmy, Varys wreszcie wrócił! Wprawdzie widzieliśmy go tydzień temu, ale tym razem dostał aż trzy sceny, w tym jedną ze wspaniałą Lady Olenną. Gdy tylko zobaczyłem go nadchodzącego w tle, już wiedziałem, że to będzie świetna scena. Ich pojedynek całkowicie przyćmił nawet scenę w której wreszcie poznajemy historię Pająka (choć nadal nie całą). I było to również jedno z najlepszych podsumowań Littlefingera.
Swoją drogą podoba mi się to, że nagle Sansa stała się elementem gry między postaciami z drugiego planu. To odświeżające, zwłaszcza teraz, kiedy wojna trochę przycichła. Taka gierka dworska bez ścinania głów i toczenia bitew. A jak już mówimy o Sansie, to jest coś wielce właściwego, że kiedy wreszcie dostaje ona swojego rycerza z bajki, to jest nim Loras. To znacznie lepsza wersja, niż książkowy oryginał, gdzie chodziło o innego z braci Margaery. Wspaniały, rycerski gej jest wręcz kwintesencją całej historii Sansy, gdzie wszystkie marzenia i nadzieja okazują się zawodami. Swoją drogą, ciekawe czy Sansa będzie dla swojego męża równie wyrozumiała, co Margaery dla Renlyego?
Tymczasem przyszła kolej Cersei, by wylądować na dywaniku u Tywina i odczuć ogrom jego ojcowskiej miłości. Ciekawe jak skończy się to, jeśli Jaime wróci do domu bez dłoni. Niemniej Tywin perfekcyjnie zdiagnozował problem Cersei (i mój z Cersei) ona po prostu uważa się za dużo sprytniejszą, niż naprawdę jest. Póki co jej jedyny sukces na polu polityki, to przechytrzenie Neda Starka... Jestem pewny, że na polu polityki nawet Hodor mógłby przechytrzyć Neda. Choć bądźmy szczerzy, Cersei nie jest jedyną w tym serialu postacią z przerostem ambicji nad umiejętnościami.
Theon (jakie ładne przejście) dziś wygłosił najlepszy tekst odcinka: "Mój prawdziwy ojciec stracił głowę w Królewskiej Przystani." I oto historia Theona Greyjoya zatoczyła krąg. Jedna z najtragiczniejszych postaci w historii tv. Wiem, że wielu ludzi go nie znosi, ale ja osobiście nigdy nie potrafiłem czuć wobec niego niczego poza żalem. To straszne, jak każda jego decyzja okazuje się być złą decyzją. Tymbardziej teraz, kiedy on sam zdał sobie sprawę z rozmiaru swoich błędów.
Beric Dondarrion jest świetny (faktycznie spotkaliśmy go już w pierwszym sezonie, choć był wówczas grany przez innego aktora), ale więcej o nim za tydzień, bo zapowiada się, że jego walka z Ogarem będzie główną atrakcją kolejnego odcinka.
I wreszcie Daenerys. Ufff, to się nazywa Epicka scena. Całe wprowadzenie, budowanie do tej sceny. Zimne spojrzenie khaleesi, narastająca muzyka, valyriański i wreszcie ogień i krew. Po całym sezonie odgrażania się tymi słowami, Dany wreszcie postawiła na swoim. I teraz wreszcie ma armię i jest graczem, a nie jedynie dziewczyną zagubioną na krańcu świata.
Ogólnie, najlepszy póki co odcinek sezonu.
Another One Bites The Dust:
RIP Kraznys, był niewychowanym dupkiem i przejdzie do historii jako kolejna ofiara smoka.
RIP Craster, ojciec/mąż roku wreszcie zakończył karierę. Był obleśny, okrutny i niezbyt inteligentny. Szkoda, że radość z jego końca trochę niweczy inna śmierć.
RIP Jeor Mormont zwany Starym Niedźwiedziem, Lord Dowódca Nocnej Straży, ojciec, wojownik i jeden z niewielu w tej historii prawdziwych bohaterów. Zabity przez skazanego gwałciciela w cuchnącej chacie na środku zadupia. Niemniej odszedł walcząc, jak prawdziwy twardziel.
Przemyślenia:
- To świetne, jak szybko ta scena w chacie Crastera przeszła od sprzeczki, do totalnej, morderczej anarchii.
- Wreszcie usłyszeliśmy historię dzieci Rhaegara, to dosyć istotny wątek, kiedy na scenę wkroczy Dorne (oby już w przyszłym tygodniu).
- Czy Theon, jako osoba wychowana na Północy, nie powinien wiedzieć, że Deepwood Motte jest drewniane? Z drugiej strony, może w serialu nie jest.
- To okropne, że Margaery potrafi uczynić Joffa ulubieńcem ludu... Może Tyrion powinien spróbować za nią wyjść. Albo przynajmniej zatrudnić ją jako speca od PR-u.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz