Po tygodniu podróży gracze trafiają do wioski, gdzie na wejściu wita ich widok wisielca z tabliczką głoszącą „heretyk”. Mimo tego widoku wszystko przebiega normalnie... do czasu. W środku nocy Savilar (łotrzyk) wstaje za potrzebą, a kiedy wraca do chaty sołtysa, orientuje się, że ktoś śpi w jego łóżku. Tym kimś okazuje się wisielec, a konkretnie w tym przypadku, zombie wisielec. Dochodzi do zaskakująco długiej potyczki (głównie dzięki ilości 1 które wypadają) z której możemy się dowiedzieć następujących rzeczy: kusze mają w zwyczaju się psuć, nie należy wywracać się na własną tarczę, dźganie zombie sztyletem nie robi dużo, zwłaszcza, że nie można na nim użyć ukradkowego ataku, nocnik jest traktowany jako broń obuchowa i jako taki, po opróżnieniu, radzi sobie z zombie lepiej niż sztylet. Ostatecznie nieumarły zostaje zmiażdżony młotem boskim, czyli przez Mordimera (kapłana). Śledztwo wykazuje, że ów heretyk głosił, że należy odrzucić wszystkich bogów, dobrych i złych, i przygotować się na przebudzenie nowych bogów, którzy zmiażdżą obecnych i zmienią świat. Chłopi rozsądnie powiesili go, zanim ściągną na nich gniew zarówno Lugosa jak i Nannara. Dalsze śledztwo ujawniło, że ktoś faktycznie narysował na ziemi pod wisielcem jakiś symbol, ale niestety później go zatarł i zniknął w lesie.
Dalsza podróż minęła spokojnie i gracze dotarli do Silveron, gdzie przywitał ich Victor Essex, osobisty doradca Lady Elustriel. Przy okazji popisał się on sporą wiedzą na temat BG, wiedząc nawet, że Savilar (łotrzyk) jest agentem Moltara Sługi, władcy Żelaznej Bramy.
Oczekując na audiencję u władczyni Silveron gracze spotkali jej małego synka, Nathaniela, któremu Mordimer opowiedział historię swoich wyczynów. Następnie było kilka rozmów, wprowadzających graczy w polityczną grę toczącą się w Sojuszu. W skrócie: Lady Elustriel chce jak najlepiej ale: Northshore zależy tylko na transportach rudy i nie zrobią wiele, dopóki te nie są zagrożone. Starfall ma własne problemy z barbarzyńcami i też nie ruszy palcem. Żelazna Brama pomogłaby, ale jest za daleko i nie ma zbyt silnej armii. I wreszcie Smoczy Bastion, którego władca Khorin Żelazny ma armię i pewnie pomoże, ale za cenę. Khorin jest wojownikiem marzącym o chwale i podbojach. Uważa, że sam powinien władać Marchiami żelazną pięścią, jako największa siła militarna. Marzy nawet o podbojach poza terenem Północy. Ostatecznie gracze zostają wysłani do Smoczego Bastionu, by wezwać Khorina na naradę Sojuszu i przy okazji spróbować nastawić go pozytywnie do wojny z goblinami.
Potężna krasnoludzka warownia jaką jest Smoczy Bastion, okazuje się jednym wielkim obozem wojskowym. Warunki są spartańskie, a wszędzie dookoła kręcą się zakuci w zbroje żołnierze. Lord Khorin utrzymuje tysięczną stałą armię i może zebrać drugie tyle wojska w krótkim czasie. Jego główną siłą jest ciężkozbrojna piechota i setka rycerzy, nazywanych Smoczym Legionem. Khorin przyjmuje graczy w swojej sali tronowej, siedząc na tronie z żelaza, uformowanym na kształt smoka. U jego boku siedzą dwie córki Izabele i Emma. Szybko okazuje się, że Khorin pogardza Lady Elustriel jako „politykiem” i twierdzi, że tylko silne przywództwo może przeprowadzić Marchie przez czas próby. Na politykę będzie czas, gdy zabezpieczymy granicę. I jest to rozumowanie, które do części graczy przemawia. Przed wyruszeniem w drogę powrotną do Silveron, Mordimer (kapłan) wyzywa Khorina na pojedynek, ten zamiast siebie wystawia do walki swoją córkę Emmę. Początkowo starcie nie idzie dobrze dla kapłana, ale później wydarza się cud. Młot Mordimera świeci światłem Lugosa, samą postać kapłana otacza świetlista zbroja a z jego pleców wyrastają na chwilę anielskie skrzydła. Potężny cios pokonuje Emmę, ale sam Mordimer traci przytomność na kilka dni. Walka zostaje nierozstrzygnięta.
Po powrocie do Silveron zaczyna się gra dyplomatyczna. Mordimer, opromieniony teraz sławą wybrańca Lugosa, popiera Khorina a Hector (rycerz) dołącza do Legionu Smoka. Ostatecznie na pomoc Brindol wyrusza dwutysięczna armia sił Smoczego Bastionu i Silveron pod osobistym dowództwem Khorina (jemu również ma przypaść chwała zwycięstwa). Na prośbę Mordimera, po zakończeniu wojny w samym mieście ma również zostać oddział żołnierzy ze Smoczego Bastionu, pod dowództwem Hectora, co niejako samoistnie wrzuca Brindol w sferę wpływów Khorina. Najpierw trzeba jednak pokonać gobliny... ale to już temat na kolejną sesję.
Po przerwie: GoT.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz